Samochody Dlaczego nie kupię nowego auta? #39 MOTO DORADCA
Start | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | Strona główna |



Dlaczego nie kupię nowego auta? #39 MOTO DORADCA

  • moto doradca
  • Coś ciekawego: Nie ma powiązanego
  • Kategoria: Autos & Vehicles
  • Ocena: 4.2886295
  • Zainteresowanie: 52448
  • Zobacz też: Brak dodatkowych materiałów
  • Długość trwania: 07:32

Opinie, zdanie

  • W tym materiale celowo pomijam aspekt czy kogoś stać czy nie, a staram się racjonalnie wyjaśnić zagadnienie.
  • Ja też jestem fanem używanych. Ostatnio Karolince kupiłem prawie nowe majteczki marki Victoria Secret. Po co kupywać nowe jak noszone 2 razy przez kogoś są o 20-30 ^% tańsze
  • Święte słowa ! Jak będę zmieniać auto to na 100% zwrócę się do Ciebie Pozdro
  • Dlaczego wolę kupić nowe auto: -nowe auta są ładniejsze -nowy samochód w 99% przypadków nie psuje się, nie wydajemy kasy na naprawy i przeglądy -nowe auta są bezpieczniejsze -nowy samochód nie rdzewieje -przy kupnie nowego auta nie ma ryzyka że sprzedający cofnie licznik, zamaskuje wypadkową przeszłość samochodu=przepłacenie za auto -przy kupnie nowego samochodu negocjuje się cenę, im droższe auto tym większy można uzyskać rabat, więc nie ma co patrzeć na ceny katalogowe -nowy samochód przejedzie bez awarii więcej kilometrów niż używany -itd. Kupno używanego samochodu ma dla mnie sens gdy: -mało jeździmy -nie mamy wystarczająco pieniędzy -chcemy zaszpanować kupując prestiżową i "drogą"(gdy auto było nowe:) markę -szukamy hobby w postaci dłubania przy aucie -itd. Co do kosztów to taniej jest jeździć nowym autem za 60 tys zł, niż 5 letnim używanym kupionym za tą samą kwotę, z górnej półki. Luksus i osiągi niestety kosztują. Jeżeli dużo jeździsz, chcesz mieć pewny samochód zawsze kupuj nowe. Natomiast jeśli jeździsz mało, lubisz przesiadywać w garażu, kupuj używane.
  • "Wolałbym samochód używany, roczny półtoraroczny" A kto Panu sprzeda taki dobry, samochód po roku?
  • Czekam na odcinek "auto do 15tys". Właśnie jestem w trakcie poszukiwań takiego autka i jestem ciekawy;) Na chwilę obecną rozglądam się za Mazdą 3 w benzynie 1,4 lub 1,6 ale ciężko znaleźć dobry egzemplarz:/
  • Nigdy nie kupię nowego samochodu, bo uważam, że to co teraz jest produkowane to gówno. Skusiłbym się ewentualnie na Porsche lub Bentley'a, ale wątpię, żeby było mnie stać w przyszłości 
  • Człowieku, podaj mi namiar za tych idiotów co sprzedają auta roczne, lub nawet dwuletnie, jeszcze z gwarancją. Pomijając ciocię, która tanio oddaje Volvo po zmarłym nagle wujku, będą to wózki topione, po dzwonach , lub skrojone za Odrą. Jakby nie patrzyć trefne.
  • Pytanie - auto demonstracyjne. Mówisz, że będzie więcej palił, ewentualnie częściej się psuł. No ok ale jeśli nowe auto kosztuje np 200 000 a auto dwuletnie, pokazowe z 3k przebiegu kosztuje 120 000 to dalej się nie opłaca?
  • ja kupuję nowe, uzytkuję 10 lat. nie uważam że tracę, bo nie kupuję dla zysku. 10 lat spokoju i względnej bezawaryjności jest za to bezcenne.
  • Podam prosty przykład z życia wzięty. Nowa kia rio vs używany vw passat. Znajomy pojechał do komisu go oglądać i już miał go brać gdy się okazało że podłużnica była wspawana mimo że sprzedawca twiedził że nie bity test miernikiem lakieru pokazał że szpachli tam jest tyle że magnez się nie przyczepiał. Teraz jest bardzo zadowolony z nowego auta. Powiem jeszcze tak nowe auto trzeba tylko ubezpieczyć zarejestrować i jechać a w używce filtry, rozrząd i mieć jeszcze troche kasy na ewentualne naprawy. 
  • Aspekt nie jest taki czarno-biały. Wszystko zależy. Ja jestem z grupy osób, które kupują używane. Wynika to z tego, iż po pierwsze szkoda mi kasy na nowy. W tej samej kwocie, mam auto o co najmniej rozmiar większe. Dodatkowo ja już miesiąc po kupnie jednego auta, zaczynam myśleć o kolejnym aucie. Więc wymieniam auta co 1,5 - 2 lata. Jedynie może gdybym miał możliwość wzięcia auta na firmę, pokusiłbym się na nowe na okres trzech lat. Prywatnie w taki rok czy dwa lata utrata wartości jest ogromna. A używane (4-6 letnie) sprzedaje się niewiele taniej niż się kupiło, w zasadzie jedyne koszty to jeden gruby serwis po kupnie i potem z 1-2 wymiany olejów i filtrów. I tyle. Ale.... w rodzinie mam osoby które kupują tylko nowe auta, prywatnie ale... one użytkują auto przez okres 10-11 lat. Przy takim okresie użytkowania, zaczyna mieć sens kupno auta nowego. Ja niestety nie jestem w stanie tyle czasu jeździć jednym autem. I tak jak ktoś zauważył. Dzięki osobom kupującym nowe auta, ja mam szanse kupić je jako używane. 
  • Zgadzam się z nim w 100% Z autami jest tak samo jak ze smartphone. Nie kupuje się nowości zaraz po premierze. Czeka się około 6 miesięcy i czyta opinie na necie. Ja nowego auta też nigdy nie kupie. Przejazd przez bramę salonu jest zbyt drogi 
  • Czy wycięty fragment w 1:28 to delikatna wywrotka? :)
  • A ja rozumiem dlaczego ludzie kupują nowe auta. Nie każdy posiada wiedzę potrzebną by trafnie ocenić rzeczywisty stan używanego auta. Nawet kierując się wkazówkami pokazanymi na takim kanale jak ten wiele osób ma z tym niemały problem (sam się do takowych zaliczam). Tutaj trzeba być kimś dobrze siedzącym w temacie. Ryzyko kupowania używanego jest o tyle większe, że nasz rynek wtórny jest wprost zalewany powypadkami z Niemiec, które różnej maści spawacze, mechanicy-magicy i królowie szpachli składają z powrotem w jedną całość i maskują historie samochodu. Czasem lepiej zapłacić więcej w salonie i mieć spokój niż wtopić z zakupem używanego i musieć zaraz kupować kolejne używane.
  • Odpowiedź: "bo jeżeli ludzie zaczną kupować nowe to nie zarobię"
  • Wszystko spoko, masz racje. Ale zapomniałeś o jednym. Nikt normalny nie sprzedaje auta rocznego. A po drugie, auto używane nie jest pewne. 
  • mój kolega ma honde civic 1,8 140km 4letnią 90 tys przebiegu za żadną kase nie chce sprzedać a z komisu to napweno trefna więć gdzie taką kupić? 
  • Punkt widzenia zależy od zasobności porfela. Pytanie 1.Na jaki okres i przebieg kupujemy samochód? Jeżeli na 3-5 lat i 200-250 tysięcy kilometrów to kupno używki jest dobre dla osób które wiedzą "jak prześwietlić" auto.Moim zdaniem jednak lepiej kupić nowe. Zyskujesz większy spokój, wiesz co masz, nie tracisz czasu na naprawy które w używce są bardziej prawdopodobne. 2.Ile zarabiasz? Jeżeli zarabiasz np. 15 tysięcy to wiesz ile kosztuje godzina twojej pracy. Może się okazać że wizyta u mechanika to koszt naprawy plus np 3 stracone godziny które mogłeś wykorzystać w pracy i zarobić 200-300 zł. W przypadku kiedy ktoś zarabia średnią krajową zakup nowego auta jest aktem odwagi lub wynikiem długich oszczędności. Wtedy zakup używki jest racjonalnym życiowo i ekonomicznie wyborem. Przerabiałem oba warianty i muszę powiedzieć, że wolę więcej zarabiać i kupować nowe auta, szczególnie że przebiegi robię spore. Do tej pory nówki na szczęście były niezawodne, a ja się skupiam na swojej robocie. Oczywiście jest jeszcze 3 droga czyli dobrze zarabiasz, a kupujesz tanie używki, ale nie oszukujmy się, to zajęcie dla specjalistów lub pasjonatów. Tak czy inaczej,niezależnie od wyboru warto przeliczać koszt posiadania auta na przejechane kilometry.Może się okazać że focusem z salonu za 60 tysięcy w 4 lata zrobimy 200 000 km i sprzedamy go za 20 tysięcy. Pomijając koszty ubezpieczeń,wymian oleju, filtrów itd. koszt 1 km wyniesie 20 groszy. Inna osoba kupi tego focusa i w 5 lat zrobi nim np kolejnych 50 000 km. W drugim przypadku koszt przejechanego kilometra będzie takim sam lub wyższy nie mówiąc również o wyższym prawdopodobieństwie wystąpienia awarii.
  • Coś Pan z tym traceniem na wartości o co chodzi przecież to nie obraz Rembranta do diabła...? ach chyba sie domyslam bo pewnie trzeba za kilka lat sprzedac? a po co sprzedawac a wywalic na zlom i kupic nastepne nowe i klopot z glowy,chociaz nawet nie klopot najzwyczajniej w swiecie tak sie w cywilizowanym kraju robi z autem kilku letnim. Nie mieszkam w Polsce i juz troche zapomnialem niektore mechanizmy (domyslam sie oszczednosciowe). Oj ludzie 10 lat w unii a wy dalej takie dziadostwo kultywujecie. Życzę zmian zmian zmian
  • Hmmm, a jak kupię używkę za 25k i dołożę do niego na naprawy 10k oraz sprzedam go za 20k po paru latach to jaką będę miał utratę wartości "używanego samochodu" w porównaniu z samochodem na gwarancji nawet jak doliczyć koszty serwisu (o ile nie mamy wliczonej umowy serwisowej co jest coraz popularniejszą promocją)? Jak dla mnie to stracę 15k czyli jakieś 60% co raczej w tym samym okresie mnie nie spodka w nowym samochodzie (nawet po doliczeniu kosztów przeglądów i serwisowania w wyjątkowo drogim serwisie). Liczyć, że tak nie będzie i nie dołożę? Równie dobrze mogę liczyć na szóstkę w lotto trzy razy pod rząd... Prawda jest taka, że używane samochody kupuje się z powodu pustego portfela, a nie z rozsądku tylko trzeba sobie potem wytłumaczyć, że jest inaczej by poprawić sobie samoocenę.
  • Jesli auta używane były by tylko używane to spoko... ale obecnie na Polskim rynku aut używanych możemy znaleść w większości : auta po wypadku lub z wadami których naprawa to znaczna część procentowej wartości tego auta.
  • Oczywiście ze warto kupic nowe jeśli ktoś zarabia 20-30 tys miesięcznie to myślisz ze bedzie patrzył ile straci? Pojeździ 2-3 lata i znów weźmie nowe , to. Chyba wiadome ze przeciętny Kowalski nie pójdzie po nowe auto bo straci na nim w rok więcej niż zarobi w pracy
  • Jak kupowałem samochód obejrzałem 10 egzemplarzy interesującego mnie modelu. Każdy sprzedawca chciał mnie oszukać albo zataić bezcenne ( a dla niego cenne informacje). Powtarzam KAŻDY !!! Pozdrawiam
  • Jak kogoś stać to woli stracić na utracie wartości niż kupić szrot z przekręconym licznikiem,zawsze jest ryzyko że jeśli kupisz auto powypadkowe,co się często zdarza to przy nawet niegrożnej kolizji możesz stracić zdrowie lub życie jak ci się taki składak ponownie poskłada no i z reguły zaślepki zamiast poduszek.To o czym kolego tu opowiadasz ma sens ale w kraju gdzie ludzie informują o stanie auta a nawet 2-3 letnie auto które ma potężny przebieg idzie taniej niż dużo starsze z małym przebiegiem,tak jest w Norwegi ale pomaga w tym ich prawo ,w Polsce wybór zawsze jest jeden ,jak najtaniej i każdy wierzy że on kupił perełke,często się słyszy że tylko idioci kupują nowe a ci co bardziej kumaci kupią używane,ciekawe że to idiote stać na nowe a nie tych cwanych.
  • Nie zgadzam się . Nawet roczne auto sprzedawane jest bo coś tam coś tam . Ale nawet jeśli to tak : Klocki - do roboty + tarcze Rozrząd + pompa wody napinacz i pasek osprzętu z rolkami Opony , nabicie klimy , amorki i może do tego tuleje wahacza , sworznie i łączniki . Na pewno jakieś zadrapania na lakierze. Może pęknięta szyba . A mogą być jeszcze inne wady . Koszt auta rocznego to + 3000 a może i więcej na start . A to zależy jeszcze jakiego a i dalej nie mamy pewności czy dojedziemy nim do domu . A nowe.... spokój przez 10 lat jak ktoś dba . Nie mówię o autach flotowych co robią 50 000 rocznie tylko o zwykłym Kowalskim co chce sobie kupić swoje wymarzone auto i nic do niego nie dokładać przez 100 tyś km lub więcej . Nowe to nowe , znamy go i wiemy co się z nim działo . Używane to używane , nigdy nie ma 100% pewności ,że nie trafimy na minę . Pozdro.
  • Lexus IS 2.0t? :)
  • samochody i elektronika w momencie zakupu już tracą ok 10% wartości
  • Stać cię = kupujesz, nie strać cię = nie kupujesz proste
  • Ok. A co z samochodami, ktore z zalozenia sa mocno eksploatowane przez ich nabywcow? No bo jesli kupujemy uzywanego 2-letniego Challengera, Mustanga, czy Camaro, to raczej ciezko sie spodziewac, ze taki wlasciciel jezdzil przepisowo, nie zajezdzal silnika i nie robil cudow z tym samochodem. Z drugiej strony kupujac nowe auto tego typu mamy "igłę" i sami wiemy co robimy i jak bardzo eksploatujemy taki samochod. Ciekawi mnie Twoja opinia w tej kwestii. 
  • tak jak Władysław Cern uważam, że bezsensem jest to co powiedziałeś o autach demonstracyjnych mam do czynienia z handlowcami i wiem, że ich auta po 2 latach nie sa zazwyczaj w dobrym stanie handlowcy katuja je, nie dbaja i ogolnie wali ich co sie z tym autem stanie - powod chyba prosty...dostana i tak nowe jak dobrze sprzedaja miałem Chyslera 300c DEMO z niemiec i nie powiedziałbym że był jakoś dotarty, nawet pachniał nowością auta demowki to raczej najlepszy strzał w dziesiatke, sa czesto w miare dobrze wyposażone albo dostatecznie i można zbić z auta kosztujacego przykladowo 190 tys. w konfiguracji do 20 tys. nawet (jako stały klient) a najlepszym wyborem jest oczywiscie używane nieklepane, ale u nas w polsce ciezko o nie jak nie tylko o to
  • Co masz na mysli, mowiac 'auto uzywane ale pewne'? Wg, mnie nie ma takich samochodow. Osobiscie mialem wiele samochodow uzywanych za powazne kwoty i zawsze cos trzeba dokladac,
  • Z tymi 25% utraty wartości po roku to chyba ktoś zaszalał.... Gdzie są Ci wszyscy kierowcy Q7 i A8 za pół ceny? "Lepiej kupić roczny samochód"... Wiecie kto sprzedaje roczny samochód? Ktoś kto nie może już znieść ciągłych napraw tej padaki... I tak lepiej jest kupić samochód bez sfabrykowanej książki serwisowej, bez przekręconego o 300k km licznika, bez szpachli na progach... No ale najważniejsze w cebulandii że przy kupnie zaoszczędzę 10k zł.... Tak tak - prawdziwy moto doradca
  • Mieszkam w Radomiu :d
  • Na jakim samochodzie siedzisz w filmie?
  • Witam. Moja dziewczyna za niedługo robi prawo jazdy i szukamy małego miejskiego auta do kwoty 4-5 tyś. Wiadomo mało awaryjne, proste w obsłudze. Może Pan przygotować jakiś film na ten temat lub coś polecić tutaj w odpowiedzi? Dzięki :)
  • Ja osobiście kupuję auta używane zawsze. Zmieniam średnio co 1 rok. Nigdy nie trafiłem na szrota czy jakąś wtopę, a to dlatego, że po sprzedaży auta jade do Niemiec i szukam jakiegośfajnego samochodu z niemieckiego komisu. Nie interesuje mnie nawet zakup od prywatnej osoby. Jade na duży niemiecki plac i tam prawie każde auto jest idealne. Oczywiście płacę odpowiednią cenę, zwykle 20% wyższą niż odpowiedniki w Polsce, ale później śpie sobie spokojnie, a z autem nigdy żadnego problemu, mimo przebiegów rzedu 120-170k km. Nowe auto jest fajne, ale stać mnie na max Forda Mondeo za 80k pln, to w tym przypadku wole 2-3 letnie BMW serii 3, które jeździ i wygląda o wiele lepiej, a w dodatku jakościowo bije Forda na głowę. Poza tym 5 letnie BMW będziew wciąż wićej warte niż 3 letni Ford.
  • Ok, tylko kto normalny sprzedaje samochód przed upływem 5 lat? Albo jest to samochód po wypadku albo pechowy egzemplarz w którym non stop coś się psuje. Idealne egzemplarze sprzedawane przez kłopoty finansowe czy kaprys to jest ułamek procenta rynku motoryzacyjnego, poza tym rodzina i znajomi są pierwsi do zakupu.
  • Dlaczego komentujac silnik 1.2 TSI grupy VW uzywa Pan slow "o zgrozo"?
  • A ja mimo wszystko będę bronił aut nowych z tym, że takich skonfigurowanych z głową. Mając kwotę X wole kupić auto niższego segmentu nowe niż używane o klasę wyższe dlaczego ?. Zakup auta używanego wiąże się z dość dużym ryzykiem, na rynku mamy nawał "okazji", które okazują się podpicowanymi wrakami. Oczywiście można kupić auto roczne, albo 2 letnie, ale mam pytanie dlaczego ktoś je sprzedaje, bo mu się kolor znudził, a może coś jest z nim nie tak ?. Kupując auto używane kupujemy tak na prawdę produkt, który nie jest już do końca sprawny i tak na prawdę szybciej zaczną nam się z nim problemy. Nie wiemy, czy poprzedni właściciel o nie dbał, czy nie katował go nieumiejętną jazdą. Po kolejne ludzie są w większości brudasami, nie wyobrażam sobie, abym wydając ciężko zarobione pieniądze zakupił produkt upaprany, wytarty, czy z wypalonymi dziurami po papierosach. Z tego względu wole kupić auto nowe, mniej zaawansowane technicznie i o niego dbać od początku przez co cieszyć się bezawaryjną jazdą przez wiele lat. Prywatnie prawie zawsze kupuje auta nowe z podstawowym wyposażeniem, nigdy nie mam z nimi problemów, służą mi długo i bezawaryjnie, a i utrata wartości nie jest na nich zbyt duża w porównaniu do wydatków, jaki musiałbym ponieść naprawiając używane auto. Wiem co mówię, bo poza tymi nowymi miałem też kilka używanych, które zawsze wymagały wkładu finansowego....a to stówka,a tu "pincet" i nagle okazywało się, że w auto używane wkładałem kupę kasy + jego utratę wartości. Wychodziło mi na to samo, tylko traciłem nerwy i czas. Co do wyposażenia co tak na prawdę jest w aucie potrzebne? Klimatyzacja, radio, abs, elektryka i jak dla mnie jedynym bajerem, który lubię to podgrzewane siedzenia i to wystarczy...po co nam czujniki nie wiadomo czego, śliskie skóry i inne bzdety, które na dobrą sprawę w dłuższej eksploatacji mogą jedynie się popsuć. Nie potrzebuje fury do szpanu tylko pojazd mechaniczny, który sprawnie przewiezie mnie z punktu A do B, na który mogę liczyć. Jak chcemy stare to polecam auto zabytkowe. wartość rośnie, a to co włożymy przynajmniej w teorii wyjmiemy. 
  • Poaptrz sobie tu - .


Zdjęcie Tytuł Osoby Ranking Długość