W tym materiale celowo pomijam aspekt czy kogoś stać czy nie, a staram się
racjonalnie wyjaśnić zagadnienie.
Ja też jestem fanem używanych. Ostatnio Karolince kupiłem prawie nowe
majteczki marki Victoria Secret. Po co kupywać nowe jak noszone 2 razy
przez kogoś są o 20-30 ^% tańsze
Święte słowa ! Jak będę zmieniać auto to na 100% zwrócę się do Ciebie
Pozdro
Dlaczego wolę kupić nowe auto:
-nowe auta są ładniejsze
-nowy samochód w 99% przypadków nie psuje się, nie wydajemy kasy na naprawy
i przeglądy
-nowe auta są bezpieczniejsze
-nowy samochód nie rdzewieje
-przy kupnie nowego auta nie ma ryzyka że sprzedający cofnie licznik,
zamaskuje wypadkową przeszłość samochodu=przepłacenie za auto
-przy kupnie nowego samochodu negocjuje się cenę, im droższe auto tym
większy można uzyskać rabat, więc nie ma co patrzeć na ceny katalogowe
-nowy samochód przejedzie bez awarii więcej kilometrów niż używany
-itd.
Kupno używanego samochodu ma dla mnie sens gdy:
-mało jeździmy
-nie mamy wystarczająco pieniędzy
-chcemy zaszpanować kupując prestiżową i "drogą"(gdy auto było nowe:) markę
-szukamy hobby w postaci dłubania przy aucie
-itd.
Co do kosztów to taniej jest jeździć nowym autem za 60 tys zł, niż 5 letnim
używanym kupionym za tą samą kwotę, z górnej półki. Luksus i osiągi
niestety kosztują.
Jeżeli dużo jeździsz, chcesz mieć pewny samochód zawsze kupuj nowe.
Natomiast jeśli jeździsz mało, lubisz przesiadywać w garażu, kupuj używane.
"Wolałbym samochód używany, roczny półtoraroczny" A kto Panu sprzeda taki
dobry, samochód po roku?
Czekam na odcinek "auto do 15tys". Właśnie jestem w trakcie poszukiwań
takiego autka i jestem ciekawy;) Na chwilę obecną rozglądam się za Mazdą 3
w benzynie 1,4 lub 1,6 ale ciężko znaleźć dobry egzemplarz:/
Nigdy nie kupię nowego samochodu, bo uważam, że to co teraz jest
produkowane to gówno. Skusiłbym się ewentualnie na Porsche lub Bentley'a,
ale wątpię, żeby było mnie stać w przyszłości
Człowieku, podaj mi namiar za tych idiotów co sprzedają auta roczne, lub
nawet dwuletnie, jeszcze z gwarancją. Pomijając ciocię, która tanio oddaje
Volvo po zmarłym nagle wujku, będą to wózki topione, po dzwonach , lub
skrojone za Odrą. Jakby nie patrzyć trefne.
Pytanie - auto demonstracyjne. Mówisz, że będzie więcej palił, ewentualnie
częściej się psuł. No ok ale jeśli nowe auto kosztuje np 200 000 a auto
dwuletnie, pokazowe z 3k przebiegu kosztuje 120 000 to dalej się nie
opłaca?
ja kupuję nowe, uzytkuję 10 lat. nie uważam że tracę, bo nie kupuję dla
zysku. 10 lat spokoju i względnej bezawaryjności jest za to bezcenne.
Podam prosty przykład z życia wzięty. Nowa kia rio vs używany vw passat.
Znajomy pojechał do komisu go oglądać i już miał go brać gdy się okazało że
podłużnica była wspawana mimo że sprzedawca twiedził że nie bity test
miernikiem lakieru pokazał że szpachli tam jest tyle że magnez się nie
przyczepiał. Teraz jest bardzo zadowolony z nowego auta. Powiem jeszcze tak
nowe auto trzeba tylko ubezpieczyć zarejestrować i jechać a w używce
filtry, rozrząd i mieć jeszcze troche kasy na ewentualne naprawy.
Aspekt nie jest taki czarno-biały. Wszystko zależy. Ja jestem z grupy osób,
które kupują używane. Wynika to z tego, iż po pierwsze szkoda mi kasy na
nowy. W tej samej kwocie, mam auto o co najmniej rozmiar większe. Dodatkowo
ja już miesiąc po kupnie jednego auta, zaczynam myśleć o kolejnym aucie.
Więc wymieniam auta co 1,5 - 2 lata. Jedynie może gdybym miał możliwość
wzięcia auta na firmę, pokusiłbym się na nowe na okres trzech lat.
Prywatnie w taki rok czy dwa lata utrata wartości jest ogromna. A używane
(4-6 letnie) sprzedaje się niewiele taniej niż się kupiło, w zasadzie
jedyne koszty to jeden gruby serwis po kupnie i potem z 1-2 wymiany olejów
i filtrów. I tyle. Ale.... w rodzinie mam osoby które kupują tylko nowe
auta, prywatnie ale... one użytkują auto przez okres 10-11 lat. Przy takim
okresie użytkowania, zaczyna mieć sens kupno auta nowego. Ja niestety nie
jestem w stanie tyle czasu jeździć jednym autem.
I tak jak ktoś zauważył. Dzięki osobom kupującym nowe auta, ja mam szanse
kupić je jako używane.
Zgadzam się z nim w 100% Z autami jest tak samo jak ze smartphone. Nie
kupuje się nowości zaraz po premierze. Czeka się około 6 miesięcy i czyta
opinie na necie.
Ja nowego auta też nigdy nie kupie. Przejazd przez bramę salonu jest zbyt
drogi
Czy wycięty fragment w 1:28 to delikatna wywrotka? :)
A ja rozumiem dlaczego ludzie kupują nowe auta. Nie każdy posiada wiedzę
potrzebną by trafnie ocenić rzeczywisty stan używanego auta. Nawet kierując
się wkazówkami pokazanymi na takim kanale jak ten wiele osób ma z tym
niemały problem (sam się do takowych zaliczam). Tutaj trzeba być kimś
dobrze siedzącym w temacie. Ryzyko kupowania używanego jest o tyle większe,
że nasz rynek wtórny jest wprost zalewany powypadkami z Niemiec, które
różnej maści spawacze, mechanicy-magicy i królowie szpachli składają z
powrotem w jedną całość i maskują historie samochodu. Czasem lepiej
zapłacić więcej w salonie i mieć spokój niż wtopić z zakupem używanego i
musieć zaraz kupować kolejne używane.
Odpowiedź: "bo jeżeli ludzie zaczną kupować nowe to nie zarobię"
Wszystko spoko, masz racje. Ale zapomniałeś o jednym. Nikt normalny nie
sprzedaje auta rocznego. A po drugie, auto używane nie jest pewne.
mój kolega ma honde civic 1,8 140km 4letnią 90 tys przebiegu za żadną kase
nie chce sprzedać a z komisu to napweno trefna więć gdzie taką kupić?
Punkt widzenia zależy od zasobności porfela.
Pytanie
1.Na jaki okres i przebieg kupujemy samochód?
Jeżeli na 3-5 lat i 200-250 tysięcy kilometrów to kupno używki jest dobre
dla osób które wiedzą "jak prześwietlić" auto.Moim zdaniem jednak lepiej
kupić nowe.
Zyskujesz większy spokój, wiesz co masz, nie tracisz czasu na naprawy które
w używce są bardziej prawdopodobne.
2.Ile zarabiasz?
Jeżeli zarabiasz np. 15 tysięcy to wiesz ile kosztuje godzina twojej pracy.
Może się okazać że wizyta u mechanika to koszt naprawy plus np 3 stracone
godziny które mogłeś wykorzystać w pracy i zarobić 200-300 zł.
W przypadku kiedy ktoś zarabia średnią krajową zakup nowego auta jest aktem
odwagi lub wynikiem długich oszczędności. Wtedy zakup używki jest
racjonalnym życiowo i ekonomicznie wyborem.
Przerabiałem oba warianty i muszę powiedzieć, że wolę więcej zarabiać i
kupować nowe auta, szczególnie że przebiegi robię spore.
Do tej pory nówki na szczęście były niezawodne, a ja się skupiam na swojej
robocie.
Oczywiście jest jeszcze 3 droga czyli dobrze zarabiasz, a kupujesz tanie
używki, ale nie oszukujmy się, to zajęcie dla specjalistów lub pasjonatów.
Tak czy inaczej,niezależnie od wyboru warto przeliczać koszt posiadania
auta na przejechane kilometry.Może się okazać że focusem z salonu za 60
tysięcy w 4 lata zrobimy 200 000 km i sprzedamy go za 20 tysięcy.
Pomijając koszty ubezpieczeń,wymian oleju, filtrów itd. koszt 1 km wyniesie
20 groszy.
Inna osoba kupi tego focusa i w 5 lat zrobi nim np kolejnych 50 000 km.
W drugim przypadku koszt przejechanego kilometra będzie takim sam lub
wyższy nie mówiąc również o wyższym prawdopodobieństwie wystąpienia awarii.
Coś Pan z tym traceniem na wartości o co chodzi przecież to nie obraz
Rembranta do diabła...?
ach chyba sie domyslam bo pewnie trzeba za kilka lat sprzedac?
a po co sprzedawac a wywalic na zlom i kupic nastepne nowe i klopot z
glowy,chociaz nawet nie klopot najzwyczajniej w swiecie tak sie w
cywilizowanym kraju robi z autem kilku letnim.
Nie mieszkam w Polsce i juz troche zapomnialem niektore mechanizmy
(domyslam sie oszczednosciowe).
Oj ludzie 10 lat w unii a wy dalej takie dziadostwo kultywujecie.
Życzę zmian zmian zmian
Hmmm, a jak kupię używkę za 25k i dołożę do niego na naprawy 10k oraz
sprzedam go za 20k po paru latach to jaką będę miał utratę wartości
"używanego samochodu" w porównaniu z samochodem na gwarancji nawet jak
doliczyć koszty serwisu (o ile nie mamy wliczonej umowy serwisowej co jest
coraz popularniejszą promocją)?
Jak dla mnie to stracę 15k czyli jakieś 60% co raczej w tym samym okresie
mnie nie spodka w nowym samochodzie (nawet po doliczeniu kosztów przeglądów
i serwisowania w wyjątkowo drogim serwisie).
Liczyć, że tak nie będzie i nie dołożę? Równie dobrze mogę liczyć na
szóstkę w lotto trzy razy pod rząd...
Prawda jest taka, że używane samochody kupuje się z powodu pustego
portfela, a nie z rozsądku tylko trzeba sobie potem wytłumaczyć, że jest
inaczej by poprawić sobie samoocenę.
Jesli auta używane były by tylko używane to spoko... ale obecnie na Polskim
rynku aut używanych możemy znaleść w większości : auta po wypadku lub z
wadami których naprawa to znaczna część procentowej wartości tego auta.
Oczywiście ze warto kupic nowe jeśli ktoś zarabia 20-30 tys miesięcznie to
myślisz ze bedzie patrzył ile straci? Pojeździ 2-3 lata i znów weźmie nowe
, to. Chyba wiadome ze przeciętny Kowalski nie pójdzie po nowe auto bo
straci na nim w rok więcej niż zarobi w pracy
Jak kupowałem samochód obejrzałem 10 egzemplarzy interesującego mnie
modelu. Każdy sprzedawca chciał mnie oszukać albo zataić bezcenne ( a dla
niego cenne informacje). Powtarzam KAŻDY !!! Pozdrawiam
Jak kogoś stać to woli stracić na utracie wartości niż kupić szrot z
przekręconym licznikiem,zawsze jest ryzyko że jeśli kupisz auto
powypadkowe,co się często zdarza to przy nawet niegrożnej kolizji możesz
stracić zdrowie lub życie jak ci się taki składak ponownie poskłada no i z
reguły zaślepki zamiast poduszek.To o czym kolego tu opowiadasz ma sens ale
w kraju gdzie ludzie informują o stanie auta a nawet 2-3 letnie auto które
ma potężny przebieg idzie taniej niż dużo starsze z małym przebiegiem,tak
jest w Norwegi ale pomaga w tym ich prawo ,w Polsce wybór zawsze jest jeden
,jak najtaniej i każdy wierzy że on kupił perełke,często się słyszy że
tylko idioci kupują nowe a ci co bardziej kumaci kupią używane,ciekawe że
to idiote stać na nowe a nie tych cwanych.
Nie zgadzam się . Nawet roczne auto sprzedawane jest bo coś tam coś tam .
Ale nawet jeśli to tak :
Klocki - do roboty + tarcze
Rozrząd + pompa wody napinacz i pasek osprzętu z rolkami
Opony , nabicie klimy , amorki i może do tego tuleje wahacza , sworznie i
łączniki . Na pewno jakieś zadrapania na lakierze. Może pęknięta szyba . A
mogą być jeszcze inne wady . Koszt auta rocznego to + 3000 a może i więcej
na start . A to zależy jeszcze jakiego a i dalej nie mamy pewności czy
dojedziemy nim do domu . A nowe.... spokój przez 10 lat jak ktoś dba . Nie
mówię o autach flotowych co robią 50 000 rocznie tylko o zwykłym Kowalskim
co chce sobie kupić swoje wymarzone auto i nic do niego nie dokładać przez
100 tyś km lub więcej . Nowe to nowe , znamy go i wiemy co się z nim działo
. Używane to używane , nigdy nie ma 100% pewności ,że nie trafimy na minę .
Pozdro.
Lexus IS 2.0t? :)
samochody i elektronika w momencie zakupu już tracą ok 10% wartości
Stać cię = kupujesz, nie strać cię = nie kupujesz
proste
Ok. A co z samochodami, ktore z zalozenia sa mocno eksploatowane przez ich
nabywcow? No bo jesli kupujemy uzywanego 2-letniego Challengera, Mustanga,
czy Camaro, to raczej ciezko sie spodziewac, ze taki wlasciciel jezdzil
przepisowo, nie zajezdzal silnika i nie robil cudow z tym samochodem. Z
drugiej strony kupujac nowe auto tego typu mamy "igłę" i sami wiemy co
robimy i jak bardzo eksploatujemy taki samochod. Ciekawi mnie Twoja opinia
w tej kwestii.
tak jak Władysław Cern uważam, że bezsensem jest to co powiedziałeś o
autach demonstracyjnych
mam do czynienia z handlowcami i wiem, że ich auta po 2 latach nie sa
zazwyczaj w dobrym stanie
handlowcy katuja je, nie dbaja i ogolnie wali ich co sie z tym autem stanie
- powod chyba prosty...dostana i tak nowe jak dobrze sprzedaja
miałem Chyslera 300c DEMO z niemiec i nie powiedziałbym że był jakoś
dotarty, nawet pachniał nowością
auta demowki to raczej najlepszy strzał w dziesiatke, sa czesto w miare
dobrze wyposażone albo dostatecznie i można zbić z auta kosztujacego
przykladowo 190 tys. w konfiguracji do 20 tys. nawet (jako stały klient)
a najlepszym wyborem jest oczywiscie używane nieklepane, ale u nas w polsce
ciezko o nie jak nie tylko o to
Co masz na mysli, mowiac 'auto uzywane ale pewne'? Wg, mnie nie ma takich
samochodow. Osobiscie mialem wiele samochodow uzywanych za powazne kwoty i
zawsze cos trzeba dokladac,
Z tymi 25% utraty wartości po roku to chyba ktoś zaszalał.... Gdzie są Ci
wszyscy kierowcy Q7 i A8 za pół ceny?
"Lepiej kupić roczny samochód"... Wiecie kto sprzedaje roczny samochód?
Ktoś kto nie może już znieść ciągłych napraw tej padaki...
I tak lepiej jest kupić samochód bez sfabrykowanej książki serwisowej, bez
przekręconego o 300k km licznika, bez szpachli na progach...
No ale najważniejsze w cebulandii że przy kupnie zaoszczędzę 10k zł.... Tak
tak - prawdziwy moto doradca
Mieszkam w Radomiu :d
Na jakim samochodzie siedzisz w filmie?
Witam. Moja dziewczyna za niedługo robi prawo jazdy i szukamy małego
miejskiego auta do kwoty 4-5 tyś. Wiadomo mało awaryjne, proste w obsłudze.
Może Pan przygotować jakiś film na ten temat lub coś polecić tutaj w
odpowiedzi? Dzięki :)
Ja osobiście kupuję auta używane zawsze. Zmieniam średnio co 1 rok.
Nigdy nie trafiłem na szrota czy jakąś wtopę, a to dlatego, że po sprzedaży
auta jade do Niemiec i szukam jakiegośfajnego samochodu z niemieckiego
komisu. Nie interesuje mnie nawet zakup od prywatnej osoby. Jade na duży
niemiecki plac i tam prawie każde auto jest idealne. Oczywiście płacę
odpowiednią cenę, zwykle 20% wyższą niż odpowiedniki w Polsce, ale później
śpie sobie spokojnie, a z autem nigdy żadnego problemu, mimo przebiegów
rzedu 120-170k km.
Nowe auto jest fajne, ale stać mnie na max Forda Mondeo za 80k pln, to w
tym przypadku wole 2-3 letnie BMW serii 3, które jeździ i wygląda o wiele
lepiej, a w dodatku jakościowo bije Forda na głowę. Poza tym 5 letnie BMW
będziew wciąż wićej warte niż 3 letni Ford.
Ok, tylko kto normalny sprzedaje samochód przed upływem 5 lat? Albo jest to
samochód po wypadku albo pechowy egzemplarz w którym non stop coś się
psuje. Idealne egzemplarze sprzedawane przez kłopoty finansowe czy kaprys
to jest ułamek procenta rynku motoryzacyjnego, poza tym rodzina i znajomi
są pierwsi do zakupu.
Dlaczego komentujac silnik 1.2 TSI grupy VW uzywa Pan slow "o zgrozo"?
A ja mimo wszystko będę bronił aut nowych z tym, że takich skonfigurowanych
z głową. Mając kwotę X wole kupić auto niższego segmentu nowe niż używane o
klasę wyższe dlaczego ?. Zakup auta używanego wiąże się z dość dużym
ryzykiem, na rynku mamy nawał "okazji", które okazują się podpicowanymi
wrakami. Oczywiście można kupić auto roczne, albo 2 letnie, ale mam pytanie
dlaczego ktoś je sprzedaje, bo mu się kolor znudził, a może coś jest z nim
nie tak ?. Kupując auto używane kupujemy tak na prawdę produkt, który nie
jest już do końca sprawny i tak na prawdę szybciej zaczną nam się z nim
problemy. Nie wiemy, czy poprzedni właściciel o nie dbał, czy nie katował
go nieumiejętną jazdą. Po kolejne ludzie są w większości brudasami, nie
wyobrażam sobie, abym wydając ciężko zarobione pieniądze zakupił produkt
upaprany, wytarty, czy z wypalonymi dziurami po papierosach. Z tego względu
wole kupić auto nowe, mniej zaawansowane technicznie i o niego dbać od
początku przez co cieszyć się bezawaryjną jazdą przez wiele lat. Prywatnie
prawie zawsze kupuje auta nowe z podstawowym wyposażeniem, nigdy nie mam z
nimi problemów, służą mi długo i bezawaryjnie, a i utrata wartości nie jest
na nich zbyt duża w porównaniu do wydatków, jaki musiałbym ponieść
naprawiając używane auto. Wiem co mówię, bo poza tymi nowymi miałem też
kilka używanych, które zawsze wymagały wkładu finansowego....a to stówka,a
tu "pincet" i nagle okazywało się, że w auto używane wkładałem kupę kasy +
jego utratę wartości. Wychodziło mi na to samo, tylko traciłem nerwy i
czas. Co do wyposażenia co tak na prawdę jest w aucie potrzebne?
Klimatyzacja, radio, abs, elektryka i jak dla mnie jedynym bajerem, który
lubię to podgrzewane siedzenia i to wystarczy...po co nam czujniki nie
wiadomo czego, śliskie skóry i inne bzdety, które na dobrą sprawę w
dłuższej eksploatacji mogą jedynie się popsuć. Nie potrzebuje fury do
szpanu tylko pojazd mechaniczny, który sprawnie przewiezie mnie z punktu A
do B, na który mogę liczyć. Jak chcemy stare to polecam auto zabytkowe.
wartość rośnie, a to co włożymy przynajmniej w teorii wyjmiemy.